Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

DWA TEATRY, DWIE CZAROWNICE I...CZAROWNIK!

03.12.2016

Magda Kornak i Klaudia Serafin reżyserki "Młodszego Teatru im, Aleksandra Fredry" wraz z dwudziestojednoosobową grupą przeuroczych aktorów w różnym wieku (od przedszkola do po mam talent) w dniu 3 grudnia 2016 roku zadebiutowały "Malutką Czarownicą" Otfrieda Preusslera. Adaptacji utworu na potrzeby starszego teatru dokonał Ryszard Sziler reanimator Teatru (i rodzinnej tradycji) amatorskiego imienia Aleksandra Fredry (jego grupa aktorska tej kultowej bajki grać nie chciała, zagrała za to z sukcesem "Poezję i Miłość" nie dostrzegając w Preusslerze kontynuacji autorskiego teatru jaki tworzą). Dało się wówczas zauważyć że aktorka teatru Szilera, Magda Kornak bardzo była tą rezygnacją ze sztuki zawiedziona (no cóż rola życia, możliwość realizacji scenicznej, dynamicznej osobowości przepadła)! Ewa i Ryszard Szilerowie początkowo z rezerwą przyjęli oddanie adaptacji komuś innemu. Premiera i debiut młodszego teatru, (powstałego z potrzeby niemarnowania, dobrego pomysłu i włożonej w adaptację bajki pracy), okazała się sukcesem. Usatysfakcjonowała nie tylko Szilerów, ale też wypełnioną po brzegi publicznością salę. Widzowie od dziatek zaledwie kilkuletnich, do dziadków kilkudziesięcioletnich, od początku do końca byli bardzo zainteresowani i żywo reagowali na poczynania młodych artystów. Władysław Serafin z talentem zilustrował bajkę muzycznie, (oprócz muzyki) atrakcyjność przedstawienia wzbogaciły pomysłowe (czarodziejskie) efekty specjalne. Wszystko to sprawiło że trwające półtorej godziny przedstawienie cały czas trzymało w napięciu. Dobre wrażenie dopełniła scenografia autorstwa Magdaleny Rzepki i Marka Krakowskiego (wykonana pod wymagającym okiem reżyserek).

   Aktorstwo młodzieżowo-dziecięcego zespołu bez przesady, porywające, postacie dobrane z wyczuciem. Zespół sprawdził się jako zgrana aktorska grupa. Reżyserki, na co dzień nauczycielki "kolbuszowskiej dwójki", ze swobodą przedstawiły inne niż dydaktyczne (również dobre) przedstawienia jakie tworzą na co dzień. Przenosząc widzów w świat fantazji, pełen magii i czarów z bajki Preusslera. Z talentem rozwinęły też adaptację pod potrzeby ciągle rozrastającej się grupy. Zmieniły ją po swojemu, interpretując bardziej nowocześnie. Dostarczając widzom mnóstwa emocji z dreszczykiem (mimo że Malutkiej Czarownicy brak potencjału strachu i krwiożerczości Baby Jagi).

   Pełen sukces twórczyń spektaklu, utalentowanej dzieciarni i młodzieży, pomysłu Szilera, słowa Preusslera. Po prostu dobra kultura, która potrafi bawić, bezkompromisowo na wysokim poziomie. Kolbuszowski Mdek jest zadowolony, że mógł w tym wszystkim pomóc. Udowadniając po raz kolejny że spełniając swoją misję dobrze przenosi dalej tradycje małomiejskiej, mieszczańskiej kultury miasteczka nad Nilem. Brawa dla sprawców wydarzenia, dwóch czarownic i czarownika, całego sabatu pomocników (również tych od światła i dźwięku) oraz nastoletnich magików słowa.

Malutka Czarownica /3 grudnia 2016

08.03.2018, 10:17